czwartek, 4 września 2014

czy ktoś tu jest ?

Cześć. 
Nie mam pojęcia czy ktoś czyta moje wypociny, ale i dziś coś tu napiszę : )
Dopiero co wróciłam do domu z buszowania po mieście :) Wybrałam się dwóch szmatriksów w poszukiwaniu sukienki na wesele i niestety nic nie znalazłam. Zainwestowałam za to w śmieszną czapkę na zimę i w cudną marynarkę. Później polatałam po mieście za zdrowym i dobrym jedzeniem i udało mi się dostać świeżutkiego łososia ze skórą i piękny kalafior. Przejechałam się do taty na cmentarz i na godzinkę do domu zrobić obiad, i znowu do miasta, ale tym razem rowerem na trening do brata ciotecznego :) Za chwilę czeka mnie kolacja ( ciemna bułka z wędzonym łososiem ) i mój TRENING! 

10 minut skakanki
1,5 h rower stacjonarny
3 x 50 sec PLANK 



Dziś natknęłam się na to, co o tym sądzicie? Jadacie w tych "restauracjach"? 


Podsyłam wam zdjęcie mojego obiadu:





środa, 3 września 2014

Dziś jest mój pierwszy raz.

Cześć!
Nadszedł dzień, w którym postanowiłam pomóc sobie w odchudzaniu pisząc co nieco na blogu i publikując zdjęcia, filmiki, tabele i wiele innych rzeczy. :) Gotuje, ćwiczę, próbuje i oglądam. Postaram się pomóc wam i sobie w dotarciu do ustalonego celu. Chciałabym mieć kontakt z osobami, które czytają mojego bloga. 

Zatem zacznijmy od odpowiedzenia mojej historii. 

Nazywam się Dominika (Domi, Domiś, Doncia), mam  21 lat. Studiuje na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. Od przedszkola byłam dzieckiem wyróżniającym się z grupy, ale nie wagą lecz wzrostem. Mieszkam z dziadkami więc po przyjściu z przedszkola (po zjedzeniu śniadania, obiadu i podwieczorku) kochana babunia faszerowała mnie swoimi obiadkami i oczywiście słodyczami, chipsami i innymi tuczącymi rzeczami. W podstawówce także wyróżniałam się wzrostem, ale i również NIEMAŁĄ wagą. Ciężar mojego ciała wzrastał wraz wraz z przebytymi latami szkolnymi aż do klasy maturalnej. Mój wygląd utrudniał mi życie już w gimnazjum, ale nie umiałam nic z tym zrobić. Nadszedł czas ostatniej klasy w liceum i wiedziałam, że za jakiś czas będzie bal maturalny. Koleżanki bardzo dużo mówiły o swoich pięknych sukienkach, fryzurach i makijażach a ja wiedziałam, że będę skazana na ubranie się w przysłowiowy WOREK NA ZIEMNIAKI bo nic innego nie weszłoby na moją sylwetkę. Obudziłam się, któregoś pięknego dnia i powiedziałam DOŚĆ, tak być nie może. Zawzięłam się i z wagi 89kg zeszłam do wagi 69 kg w czasie 4 miesięcy. Kosztowało mnie to wiele wyrzeczeń, potu a czasami nawet krwi. Wiele razy było tak, że kiedy wiedziałam, że muszę zacząć mój ciężki trening zaczynałam płakać jak małe dziecko. Ale opłacało się! Wcisnęłam się w sukienkę w rozmiarze 38 ... Wyglądałam bajecznie, czułam się świetnie i uwielbiałam jak ktoś mówił mi, że mnie podziwia. Poszłam na studia i tam trochę straciłam kontrolę nad jedzeniem. Weszłam ostatnio na wagę i zobaczyłam coś co zwaliło mnie z nóg... 76 kg ! Rozpłakałam się, ale nie zostawiłam tego bez odzewu ... Odchudzam się od 25 lipca ... Waga spadła do 73 kg, ale wiem, że mogę więcej ... Dlatego tu jestem ! 

Celem do uzyskania do końca roku 2014 jest ... 65 KG ! Chcę pomóc sobie, ale i wam ... Będę umieszczała tu motywacje, zdjęcia swoje, moje posiłki i wiele innych wspomagających nas rzeczy. 

Na dziś przygotowałam wam zdjęcia moich dwóch przykładowych obiadów. 

 1. Pieczona pierś z kurczaka z pieczoną marchewką, kasza gryczana i pomidory w jogurcie.

2.Makaron razowy ze szpinakiem i kurczakiem z dodatkiem marchewki.