Cześć.
Nie mam pojęcia czy ktoś czyta moje wypociny, ale i dziś coś tu napiszę : )
Dopiero co wróciłam do domu z buszowania po mieście :) Wybrałam się dwóch szmatriksów w poszukiwaniu sukienki na wesele i niestety nic nie znalazłam. Zainwestowałam za to w śmieszną czapkę na zimę i w cudną marynarkę. Później polatałam po mieście za zdrowym i dobrym jedzeniem i udało mi się dostać świeżutkiego łososia ze skórą i piękny kalafior. Przejechałam się do taty na cmentarz i na godzinkę do domu zrobić obiad, i znowu do miasta, ale tym razem rowerem na trening do brata ciotecznego :) Za chwilę czeka mnie kolacja ( ciemna bułka z wędzonym łososiem ) i mój TRENING!
10 minut skakanki
1,5 h rower stacjonarny
3 x 50 sec PLANK
Dziś natknęłam się na to, co o tym sądzicie? Jadacie w tych "restauracjach"?
Podsyłam wam zdjęcie mojego obiadu:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz